Nie zdążyłam dojść do domu, a Emila już wydzwaniała. Gdy odebrałam telefon usłyszałam piski i krzyki. Okazało się, że Fabian przyjechał i mają się spotkać. Niestety nie mogłam im towarzyszyć, bo musiałam wracać do domu. Podobno rodzice chcą mi coś powiedzieć... Może i dobrze, że nie idę z nimi..? Przynajmniej nie będę im przeszkadzać, w końcu są zakochani..
Otwierając drzwi do domu zauważyła, że rodzice stoją przy wejściu. Nie zdążyłam
zdjąć butów, a oni już oświadczyli mi, że tata dostał awans. Niby fajnie, ale
co za tym idzie? Przeprowadzka do Nowego Jorku... Ogarnęła mnie złość i smutek.
Poszłam do siebie do pokoju i włączyłam muzykę. Usiadłam na łóżku i
wsłuchiwałam się w depresyjne dźwięki wypełniające mój pokój. Delikatny głos
Cariny Round Klik zawsze mnie uspokajał. Zsunęłam się niżej i ukryłam twarz w kolorowych
poduszkach. Kilka pojedynczych łez wypłynęło z moich oczu. Nawet nie wiem
czemu, strasznie chciało mi się płakać. Może dlatego, że boję się iż tam sobie
nie poradzę? Że zostawię przyjaciół i nie będę miała już nikogo? A może boję
się straty ojca? I tak praktycznie nie ma go w domu, nie spędza ze mną czasu.
Jest w sumie dla mnie, jak obcy człowiek. Nic o mnie nie wie, a ja o nim. Mam
wrażenie jakbym go w ogóle nie interesowała, była tylko przeszkodą w jego życiu
i karierze. Teraz, jak dostał awans wszystko będzie jeszcze gorsze... O ile
gorsze może być.. Dobra, koniec tego użalania! Już jestem cała opuchnięta i
czerwona od płaczu. Trzeba się wziąć w garść i nikomu nie można pokazać, że coś
jest nie tak. Trzeba myśleć pozytywnie, albo przynajmniej się starać! Korzystać
z życia, póki można, a smutki odłożyć na kiedy indziej. Na taką porę kiedy nie
będzie nikogo. Będziesz sama w pokoju i w końcu pokażesz jaka jesteś
naprawdę... Cholera! Znowu zaczynam..Skończ! Skończ! Skończ! Myśl pozytywnie!
POZYTYWNIE! Stany Zjednoczone. Spełnienia marzeń wielu osób.. Gdybym wyjechała mogłabym
zacząć od nowa. Uwolniłabym się w końcu od tych problemów. Jednak to tak daleko
od Polski... Tutaj mam przyjaciół, czyli mam wszystko... Nie wiem, czy jestem
gotowa na ten wyjazd. To za szybko się dzieje. Nie nadążam.. Tu ta sprawa z
Maćkiem i Krzyśkiem, Emilia zawraca mi głowę Fabianem, ale w sumie od tego
jestem.. I jeszcze ten wyjazd. Życie nastolatki jest takie trudne. Z pozoru
prosta i przyjemna droga, ale niestety za każdym drzewem kryje się zakręt.
Każdy następny gorszy od poprzedniego. Coraz ciemniejszy i obrośnięty...
Trudniejszy do przejścia... Cholera! I znowu! Znowu zaczynam! Ja już nie chcę!
Mam dość! Chcę żeby było jak dawniej! Bezproblemowo, kolorowo, radośnie! Chcę
znów być małą dziewczynką wokół której wszyscy skaczą. Chcę wierzyć, że kiedyś
zamieszkam w wielkim zamku razem z moim księciem z bajki, który będzie mnie
chronić przed całym złem tego świata... Że codziennie ludzie będą zachwycać się
moim widokiem i podziwiać coraz to bardziej wymyślne suknie we wszystkich
kolorach tęczy. Będą zazdrościć mi szczęścia i udanego małżeństwa i będą
zaszczyceni gdy ja ze swoim małżonkiem zaprosimy ich na uroczysty bal.. Z
okazji.. Nie wiem jakiej. Może nawet bez okazji. Chcę żyć jak w baśni! A na
razie... to wszystko przypomina jakąś tanią komedię, albo bardzo kiepski
dramat.. No, ale trudno. Podobno wszystkie złe rzeczy, które nas spotkały
powracają w dobrej odsłonie. Może i mi los wynagrodzi niektóre wydarzenia,
które niespodziewanie zawładnęły moim życiem... Dobra, skończmy już te
depresyjne gadki. Choć pewnie i tak zaraz do nich wrócę... Ale cicho! Nikt nie
zauważy... Wszystko jest dobrze! Tak jak powinno być, po staremu. Tak jak
wszyscy myślą... Wyjeżdżamy do Ameryki! Wiii! Cieszmy się i radujmy! Przecież
to Stany Zjednoczone! Co tam komu Polska... Przyjaciele...Dobra, Sandra ogarnij się!
Zostały Ci trzy dni i musisz je wykorzystać najlepiej jak tylko możesz! Innej
opcji nie ma... Nikt się nie pyta, czy chcesz wyjeżdżać, czy też nie. Masz to
zrobić i koniec, więc teraz bierz się w garść i zadzwoń do kogoś, baw się
dobrze i wróć późno do domu...
Witajcie :)
Po kilku miesiącach wreszcie powróciłam do pisania ale nie sama tylko z pomocą mojej koleżanki- Julii :) Liczymy na komentarze pod tym rozdziałem.
Witajcie :)
Po kilku miesiącach wreszcie powróciłam do pisania ale nie sama tylko z pomocą mojej koleżanki- Julii :) Liczymy na komentarze pod tym rozdziałem.