Minął już miesiąc wakacji, a ja jakoś nie zaliczę ich do udanych...Chorwacja, miłość do Krzyśka, przyjaźń z Natalią to było coś pięknego, ale poza tym… szkoda gadać. Zresztą dzisiaj jestem umówiona z Krzyśkiem, ale nie w celach miłosnych, wręcz przeciwnie... W celu `zamrożenia` naszego związku. Przecież nie możemy tego tak dalej ciągnąć...
***
Na spotkanie z Krzyśkiem szłam jak na ścięcie. Po raz pierwszy nie miałam ochoty się z nim spotykać. Kocham go, ale te ciągłe kłótnie mnie przerastają...Po głowie chodziły mi różnorodne myśli: `Jak mu to powiedzieć, żeby go nie zranić. Jak mu to powiedzieć, żebyśmy mogli być na razie przyjaciółmi...`. Przecież nie chcę mieć w nim wroga, tylko przyjaciela...Czemu to wszystko takie trudne... Kiedy doszłam w umówione miejsce, jak zwykle punktualny, Krzysiek już tam był. Przytulił mnie, ale szybko wyrwałam się z jego objęć.
-Krzysiek...Ja tak dalej nie mogę...-powiedziałam urywając głos. -Ale co się stało.?-zapytał zdziwiony. -Ja...ja to wszystko przemyślałam...Musimy dać sobie trochę więcej czasu...-kontynuowałam.
-Chcesz powiedzieć, ze mną zrywasz.?-zapytał wręcz oszołomiony.
-Myślę, że tak będzie lepiej...Ostatnio ciągle się kłócimy. Ja nie chcę tak dłużej...
-Zmienię się, obiecuję.-powiedział Krzysiek, łapiąc mnie za nadgarstki i przysuwając do siebie.
-Nie, nie teraz...Nie jestem jeszcze gotowa na kolejną dawkę kłótni. Proszę, postaw się w mojej sytuacji, zrozum mnie...-mówiłam zdeterminowana.
-Nie wierzę...Ty naprawdę tego chcesz? -zapytał gorzko.
-Chcę, nie chcę...Tak będzie lepiej. Zrozum...Teraz jedynie co mogę Ci zaoferować to przyjaźń, o ile tylko będziesz chciał...
-Poznałaś kogoś innego.?
-Nie, nie poznałam...Ty byłeś moją pierwszą miłością … -powiedziałam.
-Dobrze, możemy zostać na razie przyjaciółmi...Ale, ja nadal będę czekał, będę czekał na moment, kiedy znów będzie wszystko jak dawniej...będę czekał na Ciebie...-powiedział, chociaż widziałam, ile wysiłku włożył w to zdanie.
-Dziękuję.-powiedziałam, a krople łez kapały mi po policzku, nie mogłam nad nimi zapanować.
-Będę pamiętała.-dokończyłam, przełykając ślinę.
-Nie płacz, no...-powiedział Krzysiek, przytulił mnie na chwilę, a potem puścił.
-Tak, to dobra decyzja...Potrzebuję w Tobie przyjaciela.-powiedziałam wycierając łzy.
-I będziesz go miała. Najlepszego...-odrzekł.
-Jeszcze raz dziękuję.
Posiedziałam z Krzyśkiem jeszcze przez jakiś czas, tak jak na przyjaciół przystało. Cieszę się, że podjęłam taką, a nie inną decyzję i cieszę się również z tego, że Krzysiek (wiem, że nie było to dla niego łatwe) ale też to przyjął w miarę dobrze. Wracałam do domu w pełni usatysfakcjonowana. Właśnie dostałam sms'a od Emilii :
`Hej. Już wróciłam z wakacji. Jeżeli masz czas to może się spotkamy?`
`Czemu nie.` -odpisałam i otworzyłam drzwi do domu.
Cześć! :) Zapraszam na mojego bloga! http://bitchjo.blogspot.com/ :) Liczę na obserwację. Jesli zaobserwujesz to napisz , na pewno się odwdzięczę :>>!
OdpowiedzUsuńCzęść. Dzięki na pewno napiszę :)
Usuńcudownie piszesz <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ada-aduska.blogspot.com